poniedziałek, 9 lipca 2012

Pierwsze nieśmiałe próby makijażu

Odważyłam się, jupi. I nie żałuję, chociaż makijaż jest do zmycia.
Ale odważyłam się i miałam okazję się przekonać, że nie jest to takie straszne. Najgorzej był przełamać strach przed zepsuciem lalki, ale zawsze mogę ją oddać w bardziej profesjonalne ręce, gdyby po kilku malowaniach nadal mi się nie podobało.
Zaopatrzyłam się w Mr. Super Clear Flat.
Pędzelki, farby akwarelowe, suche pastele już miałam.
Korzystałam z rad Villemoart http://villemoart.pinger.pl/m/2775395
A teraz trochę zdjęć.

Na początek oryginalny makijaż (no prawie oryginalny)

Potem było mycie

 Malowanie, a właściwie to już koniec

I w pełni





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz