Ale odważyłam się i miałam okazję się przekonać, że nie jest to takie straszne. Najgorzej był przełamać strach przed zepsuciem lalki, ale zawsze mogę ją oddać w bardziej profesjonalne ręce, gdyby po kilku malowaniach nadal mi się nie podobało.
Zaopatrzyłam się w Mr. Super Clear Flat.
Pędzelki, farby akwarelowe, suche pastele już miałam.
Korzystałam z rad Villemoart http://villemoart.pinger.pl/m/2775395
A teraz trochę zdjęć.
Na początek oryginalny makijaż (no prawie oryginalny)
Potem było mycie
Malowanie, a właściwie to już koniec
I w pełni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz